18.05.2017 tymczasem za domem
Cały tydzień przemiły B. dzielnie woził ziemię. Zgromadziliśmy tego ok 200 ton. Nie jest to czarnoziem ale na wyrównanie działki starczy.
Cały tydzień przemiły B. dzielnie woził ziemię. Zgromadziliśmy tego ok 200 ton. Nie jest to czarnoziem ale na wyrównanie działki starczy.
Ech... Bez większego już entuzjazmu zabrałam się za łazienkę i hol na pięterku. Szczególnie łazienka mnie denerwuje bo rurki ułożone są w niej jak bierki. Nie dość, że ich dużo to jeszcze każda w innym kierunku i na różnych wysokościach. Dziś jej nie skończyłam, niestety... Za to hol i owszem.
Środa. Lekko już znudzona ale lecę dalej. Dziś garderoba i nasza sypialnia. 8 godzin na kolanach i mały kroczek do przodu... Przeżyłam też burzę z gradobiciem. Łoooo. Trochę się bałam. Odrobinkę.
Wtorek. Drugi dzień urlopu, drugi dzień układania styropianu na poddaszu. Pokój odrobinę większy niż ten wczoraj a czas pracy ten sam. Chyba nabrałam wprawy :)
Dysponując tygodniowym urlopem wypoczynkowym postanowiłam w ramach relaksacji poukładać styropian na posadzki. Sprawa jakby prosta jednak baaaardzo czasochłonna. Na pierwszy rzut poniedziałkowy wzięłam sobie pokój dziecięcy bez specjalnych utrudnień w postaci dużej ilości rurek i kabli. No poszło mi zgrabnie. Czas 4 godziny, uważam za nie najgorszy, efekt... Dla mnie bomba...