22.03.2018 instalujemy gaz... Nareszcie!
Wiele czasu upłynęło od kiedy Pan T. z mojej ekipy wodno-kanalizacyjno-grzewczej wpisał mnie na listę oczekujących na wykonanie przyłącza gazowego. Pod koniec sezonu grzewczego postanowiłam upomnieć się o usługę mając słuszne przekonanie, że ktoś mnie z tej kolejki, że tak powiem... wykolegował. Musiał wyczuć w moim głosie poirytowanie bo jeszcze tego samego dnia oddzwnił by ogłosić nowinę, że dokładnie teraz nadeszła właśnie moja kolej i jutro rano zaczynamy wykop pod gazociąg i co lepsze, jak ogłosił tak się stało. Przyjechało z rana kilku chłopa i tak łopata po łopacie, kilof za kilofem wykopali jakieś 12 metra dołka. A ile się przy tym nagadali, że ziemia zmarznięta, że zimno. No, drodzy Panowie nie do mnie te pretensje... Trzeba było przyjść przed zimą to i kopałoby się zapewne przyjemniej. W efekcie po 5 miesiącach oczekiwania w kolejce mam dołek a w dołku rurkę.